Mundur w mojej rodzinie nosił każdy mężczyzna.
Pradziadkowie w armii Austro-Węgierskiej - oficerowie.
Dziadek w AK, walczył pod Osuchami, gdzie poległ wuj mojego ojca.
Brat mojego drugiego dziadka zginął w Katyniu.
Moi wujkowie służą w armii. Są po misjach.
Mój ojciec weteran z policji - 2 misje w Kosowie.
Mój los był ukierunkowany od dzieciństwa. Uczony patriotyzmu. Honoru. Szacunku do godła i flagi. Stałem się człowiekiem dumnym z pochodzenia. Jestem dumny z przodków. Nie wstydzę się Ich.
Ja wybrałem ratownictwo, ponieważ czuję powołanie. Tak jak Oni walczyli za Polskę i jej bronili, tak ja walczę za życie ludzkie.
W dzisiejszych czasach patriotyzm jest porównywany do nazizmu, oraz faszyzmu.
Nie rozumiem.
Czuję się patriotą a nie nazistą. Nie mam uprzedzeń do innych ludzi.
Poznałem człowieka z antify. Obrażał moją rodzinę, oraz mnie. Używał określeń godnych nazisty. Natomiast sam uważał siebie za wzór człowieka. Chyba pomyliły mu się ideologie.
Ze skrajności w skrajność.
Dzisiejsi ludzie są dziwni...