Nie rozumiałam dłuo, o co może mi codzić i co właściwie mi dolea. Aż przeczytałam artykul w prasie, o szybkim tempie życia i pomyślałam, o kurczę, cyba to właśnie mi jest. Cyba po prostu jestem zmęczona.
Często mam ocotę włączyć przycisk stop.
Dziś bardzo do dupy dzień. Mam ocotę zapaść się pod kołdrę. I to właśnie idę zrobić w niedalekiej przyszłości.
A, jutro szykuje się kolejny do dupy dzień, a po jutrze, nie mołabym o tym zapomnieć, następny z serii do dupy, zaś po pojutrze, jak można się sppodziewać, jeszcze jeden dzień do dupy.
I tak oto zaliczam i nie zaliczam kolejne koła, siedzę bezczynnie cały dzień na uczelni, w oczekiwaniu na kolejne dni pracy. Niedłuo pół roku mojej kariery zawqodowej. Łał.
Nienawidzę marnotrawienia, czasu, jedzenia, czyjeoś zaanażowania. Proszę, oszczędźmy sobie.
Czasem zastanawiam się, czy to ma sens. I niestety, nie docodzę do żadnyc wniosków.
I tracimy czyjąś obecność w najmniej odpowiednim momencie. Życia.
Dlaczeo nazywamy kooś bliską osobą? Czyżby dlateo, że jest nam bliska, w sensie psycicznym i fizycznym?
Zaadka. Ile, i jakie, klawisze, nie działają na mojej klawiaturze?
Nie znudziła mi się i nie przewiduję znudzenia http://www.youtube.com/watch?v=nCkpzqqog4k&feature=share
I wesołyc świąt oczywiście, życzyłam.