bo status na facebooku ma tylko 420 znaków ponoć ;p a ja mam aż tyle do powiedzenia
w końcu kopnęłam się w 4 litery... [znaczy w sumie to mamusia kochana mnie kopłęła] i zmotywoałam na tyle, że od jakichś trzech godzin tak porządnie ogarniam twór który domyślnie ma się stać moją pracą licencjacką
i co ciekawsze coraz bardziej podoba mi się mój temat ;) i dosłownie pożeram wszystko co mi się nawinie w łapki i pod oczy [w sensie wczytywania się w milion wątków pobocznych i przybocznych, z których jakieś 50% powinno mi się przydać w ostatecznej wersji pracy]
dotychczas komisja w składzie ja i ja stwierdziła poniesienie następujących, duchowych, materialnych i tak dalej, strat:
*zasłonięcie 1/3 "drabinki" na zdjęcia motywatorem z zależnościami miedzy zbiorami liczb i słowami wsparcia ode mnie dla mnie
*wypisanie dwóch długopisów i dobicie żółtego zakreślacza xD
*tzw. burdello bum bum na terenie całego pokoju bo dosłownie wszystkie materiały i środki piszące leżą na 70% przestrzeni podłogowo-łóżkowej
*odrętwienie stategicznych części ciała [no bo przecież co ważniejsze książki są porozkładane na podłodze]
*gdzie jest moja czekolada... przecież ona jeszcze chwilę temu tu była ;o
koniec raportu taktycznego.
kolejne szczegóły wkrótce ;p