znowu zastanawiam się co noc ma takiego w sobie, że tak bardzo ją lubię...
znowu zamiast się porządnie wyspać przesiedziałam pół nocy z książką...
i niestety znowu poranek okazał się cholernie szary...
na zegarze godzina 01:01.
cisza, ciemność, spokój... usiłuję się wyciszyć po nie najlepszym dniu. czuję się taka mała, bezradna... i'm a girl with a broken smile... nie lubię tak się czuć. chciałabym, żeby ON zamist być tam gdzie jest, był tu koło mnie i trzymał mnie w ramionach... wtedy te wszystkie problemy pękłyby jak bańka mydlana...
uspokojona tą myślą zasypiam...
ja... ja chyba naprawdę Cię kocham
a dziś Analiza Day...
to boli...
czemu muszę jeszcze czekać na początek wakacji?? :(