w tej herbacie musiało coś być.
tak. w tej różowej.
niedobór facetów jest zły.
a niezdecydowanie wywołanie nadmiarem jeszcze gorsze.
tak. w tym momencie jestem cholernie niezdecydowana.
za dużo fajnych facetów chodzi po świecie.
znaczy za dużo fajnych facetów poznałam prawie jednocześnie.
na szczęście ulubieńca ulubieniec był pierwszy.
i póki co pozostaje pierwszy... znaczy ciągle jest ulubieńcem.
coraz pozytywniej się nakręcam na 18go.
jakoś tak nie wiem skąd, ale podskórnie czuję, że będzie fajnie.
jeszcze po tych ostatnich ambitnych rozmowach.
a dziś jest dziwny dzień.
bo słucham smerfów i bebe lilly.
i chcę być małą księżniczką. o tak. ;)
zdjęcie.
miało być inne.
ale komisja w składzie Agg i Agg orzekła, że byłoby za patologiczne.
nawet jak na mnie.
a winamp:
Josef Hedinger - About Being Alone
i niezdecydowanie chyba odchodzi.
dźwięki działają kojąco na duszę.
i w takim momencie...
jestem pewna, że się zakochałam.
;*
And then you came
Like an angel in the sky
Saved me from the pain
Of bein lonely for the rest of my life
Baby
You're my dream come true
Tell the world
I'd be lost without you
I'm not ashamed
To admit that you make me whole
I can't explain
How it feels to not worry no more
About being alone