zdjęcie z cyklu wesołe ZOO.
a tak na poważnie pierwszy dzień studiów mnie zabił
prawie dosłownie
Logika: ja nic nie wiem... dosypiałam jeszcze i wysiliłam się na tyle, żeby zrobić swój przykład na tablicy
Repetytorium matematyki elementarnej: na początku poczułam się mądra, a potem porażka na całej linii
ponad godzinna przerwa i moją grupę powoli szlak trafiał i nie tylko chyba
Algebra: jedyny normalny przdmiot ;) tyle że moje przeziębienie żyć mi nie dało i głowę to prawie mi rozsadziło
a jutro wykład z cyklu Narzędzia informatyczne
i na pierwszy rok stospwanej padł blady strach [znaczy na kawałek padł na pewno]