bo życie to ciągłe dążenie do wyznaczonych sobie celów...
to tak jakby leżeć na rajskiej plaży i wyciągać ręce do słońca
można go dosięgnąć
ale trzeba wstać
mimo, że wygodnie tak leżeć
wstanę...
jakoś tak włączyło mi się moje tzw. filozofowanie połączone z wyżywaniem się na kolejnych kartkach papieru
17 dni roboczych i WAKACJE
nie chce mi się już uczyć...
a jeszcze zostało sporo powtórek do maturrry :/
PeeS. rysunek nie najlepszy, bo wena sobie poszła, ale ma to `coś` co miał mieć ;)