jenga w wersji extreme hard.
taki babsko-babski wieczór chyba był nam potrzebny.
ale... bądźmy poważne.
Oli, Guu i jabłko, i wiśnia, i śliwka
i dużo śmiechu
i jeszcze więcej śmiechu
i dużo, dużo plot ;D
i znowu będę mieć zakwasy na policzkach ;p