Gdzieś w bardzo odległym krańcu Ziemi znajduje się nadzwyczaj piękna kraina zwana Therabiią. Therabitianami były skrzaty iak i inne różnorodne storzenia. Każdy doskonale znał tam swoje miejsce i w tejże krainie panował ład i spokój. Wszyscy bardzo szanowali skrzaty za ich mądrość, odpowiedzialność i nieustający nigdy uśmiech. Były one jednak przeznaczone do wyższych celów. Miały za zadanie pilnować wielkiej bramy do ich królestwa. Brama ta miała postać świetlistej, wielobarwnej tęczy. Była tak ogromna, ze aż po horyzont nie było widać jej końca, a jej szczyt wydawał się znajdować się już ponad błękitem nieba. W tym królestwie każdy mógł spełniać swoje marzenia i ukryte gdzieś głęboko pragnienia. Wyobraźnia wszystkich therabitian nie zna granic. Rzeczy na pozór nie do wyobrażenia, były tu normalnością. Gdy do Therabitti doszła wiadomości o inauguracji smoczego roku, cała rada zebrała się na obradach. Po długiej naradzie ustalono, że skrzatom, za ich poświecenie należy się nagroda oraz chwila odpoczynku. Skrzaty zostały oficjalnie oddelegowane na inauguracje smoczego roku, a pieczę nad bramą objęły małe skrzaciątka, które były już tak sumienne i odpowiedzialne jak dorosłe skrzaty, ale nie miały tyle siły aby móc podróżować po całym świecie.