Najchętniej schowałabym się do ciemnej szafy aby uniknąć dzisiejszego romansu ze słońcem. Ale potrzebuję wiatru we włosach i harmideru ulicy, by móc poczuć się lepiej. Słucham francuskich piosenek i wyobrażam sobie Nasze spotkania. Boję się, co z tego wyniknie. Póki co kończę rozpoczętą wczoraj butelkę różowego Jack'a Rabbit'a i ubieram się w rozkoszowana sukienkę, by iść odgrywać teatrzyk życia.
Postanowiłam wystawić mój codzienny jadłospis na widok publiczny.
śniadanie eins
Banan
1 ciastko oreo
śniadanie zwei
Kanapka razowca
Plaster żółtego sera
Pomidor
Łyżeczka serka kanapkowego
obiad
Sztuka gotowane mięsa
2 łyżki szpinaku
1 pieróg ze szpinakiem
Surówka z kapusty kiszonej
Co dalej, dopiszę.
Chcę docelowo całkowicie zrezygnować ze słodyczy, niezdrowych produktów, białej mąki i zostać jaroszem.
Żartowałam. Po prostu chce traktować swój żołądek z należytym mu szacunkiem. Dość już się wycierpiał.