photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 KWIETNIA 2014

Niebezpiecznie bezpieczna

Dawno nie pisałam w tym miejscu, o tym czego się boję, czego pragnę, co chcę zmienić, w którym miejscu znajduje się choroba, w którym miejscu przebywam ja. Czy chcę, czy mogę, czy potrafię, czy jestem w stanie. Co mi przeszkadza, co nie pozwala, co mi wadzi. Co mnie cieszy, co złości, co sprawia, że się rumienie. Dawno nie pisałam, jak wygląda moje życie. Czy tańczy, czy śpiewa, czy recytuje smutny wiersz. Czy jest ubrane w kolory tęczy, czy nosi stonowane barwy powagi. Dawno nie pisałam kim jestem, kim się czuję, kim chcę być.Nie rozważałam, nie analizowałam, nie wnioskowałam. Nie myślałam,nie łudziłam się, nie planowałam. Dawno tego wszystkiego nie robiłam. Nie miałam czasu.

 

Choroba nie jest już epicentrum mojego świata. Jest gdzieś na dnie, we mnie, w jakiejś małej części, spogląda na mnie kątem oka, jakby chciała mnie zbałamucić, znów porwać w swoje szpony. Ale od dłuższego czasu, to ja dyktuje warunki. Czasami łapię się na tym, że próbuję odgrodzić się od tamtych lat grubym murem, zupełnie tak jakby nigdy ich nie było. 

 

Jedzenie dalej jest aspektem, w którym nie umiem zachować równowagi. Bywają dni, kiedy jedzenie psuje mi nastrój i wzbudza we mnie potężne pokłady negatywnych emocji. Bywają dni, kiedy jedzenie nie wzbudza we mnie niczego, podchodzę do niego beznamiętnie, bez zbytniej uwagi, byle jak. Ta ambiwalencja żywieniowa jest najtrudniejszą ścieżką do pokonania, by dojść do pełnej równowagi. 

 

Życie kryje w sobie tyle pięknych chwil, traumtycznych wydarzeń, przykrych wspomnień i szalonych momentów. Przez moje dotychczasowe Życie zdążyłam doznać wszystkich powyższych aspektów. Większość z nich mnie czegoś nauczyła, niektóre z nich bardzo mnie zmieniły. Ale przede wszystkim zrozumiałam, że czas, który jest potrzebny na przetrawienie traumy zależy od nas samych,od tego, jak długo tę traumę będziemy w sobie karmić, poświęcać jej uwage, gloryfikować i stawiać na piedestale. 

 

Moje dzieciństwo było bardzo nerwowe i pozbawione beztroski zarezerwowanej na ten czas. Musiałam szybko dorosnąć i wdrożyć się w życie dorosłego człowieka, stawiano przede mną sprawy, z którymi młoda osoba nie powinna mieć do czynienia. Z perspektywy czasu myślę, że choroba była nieunikniona. W jakiś szalony sposób pozwoliła mi przetrwać tamten czas, tamte lata. Zbudowała we mnie poczucie obojętności i schronienie, do którego nie docierały emocje i łzy. Czułam się supermenką, nadczłowiekiem. Najchętniej przejęłabym wówczas cierpienie całego świata na siebie, święcie wierząc, że jestem w stanie wszystko znieść. Anoreksja znieczuliła mnie na życie. W ówczesnym czasie stała się moim antidotum na zło. Dziś zdaję sobię sprawę, że wszystkie sytuacje w połączeniu z moimi cechami osobowości zbudowały powolnie wygodne legowisko dla choroby. Choroby tak niebezpiecznie bezpiecznej. 

 

Jeśli napisałabym Wam, że jestem już bezpieczna i zdrowa. - skłamałabym. Mam łzy w oczach, kiedy piszę powyższe słowa. Tak wiele w życiu mnie ominęło, tak wiele w życiu dni spędziłam w zamkniętym pokoju, w szpitalnym salach, a mimo tego ogroma czasu, nie jestem w stanie poczuć się pewnie ani na tyle bezpiecznie, by powiedzieć, że anoreksja już nigdy nie wróci. 

 

Czasem myślę sobie, że nie jestem taka najgorsza. Że trudne wydarzenia są po to, aby człowieka umacniać. Że przeszkody istnieją po to, aby je przeskoczyć. Że jeśli człowieka dotyka jakaś trauma, to oznacza tylko, że jest na tyle silny, by ją pokonać. Nigdy na odwrót. Człowiek może zbudować wszystko i może też to wszystko stracić. Każdy z nas ma narzędzia, by zbudować własną autostradę. Można użyć przyborów słabej jakości i budować najtańszym kosztem. Można powoli przepracowywać kolejny odcinek, niezależnie od ilości czasu jaki upłynie. Życie wciąż jest o krok przed nami. I nie można o tym zapominać. To nieprawda, że zawsze jest czas na zmiany. Bo czasem tego czasu może nam zabraknąć. 

 

Liczby :

waga 50 kg

wzrost 170 cm

Dni bez wymiotów 12 miesięcy 13 dni !!! 

Cel ? Prowadzić zdrowy tryb życia.

 

 

 

Komentarze

kreacjaduszy Popłynęły mi łzy, czytając ten wpis, ponieważ w zupełności odzwierciedla każdy etap, który ja również przechodziłam, aby dojść do stanu obecnego. Tak bardzo wierzyłam w Ciebie i codziennie myślałam o Tobie, jak sobie radzisz i byłam pewna, że nastanie taki dzień. Jestem z Ciebie bardzo dumna.

Zmieniłam photobloga. Nie chcę się żegnać, ani rozstawać, dlatego piszę z nowym adresem. //photoblog.pl/pierwiastekurojony
23/04/2014 21:54:41
ekstrawagancko ciesze się, że wyszłaś z tego cała, że już jest dobrze, że zaczynasz życie jak należy. pamiętam jeszcze wpisy , gdzie były 3 miesiące bez wymiotów i szczerze mówiąc bałam się o Ciebie, że nie wytrzymasz ale dałaś radę temu się przeciwstawić wytrzymałaś to wyszstko. jestem z Ciebie dumna :). wiesz co zrób ? pokasuj te wszystkie stare wpisy, przy których towarzyszyła Ci choroba, powyrzucaj wszystkie notatniki, w których o niej pisałaś , podrzyj wszystkie kartki pamiętnika , w których są jej cząstki. zrób tak by już nigdy nie powróciła myślami do Ciebie bo poddasz się jej znów , a tego przecież nie chcemy, a przynajmniej ja nie chce. Zacznij od nowa. Zacznij tak jak Ty tego chcesz, a nie tak jak chciała choroba, która trzymała Cię w swoich dłoniach. Pozdrawiam.
21/04/2014 19:38:40
akcydentalnie Kasowanie wpisów nie uchroni mnie od choroby, wyrzucenie pamiętników ani notatek też nie.Choroba siedzi w głowie, nie w zeszytach. Jeśli nie będę przeciwstawiać się głosom choroby w głowie, pozbycie się jej wspomnień z brulionów na niewiele się zda.Pozdrawiam, dziękuję.
23/04/2014 7:07:36
ekstrawagancko to staraj się z całych sił by nie dopuścić jej głosów do siebie, by nie dotknąć jej dłoni. wierze w Ciebie i w to, że drugi raz nie poddasz się jej, że nie popełnisz drugi raz tego samego błędu. myślę, że jeśli pokasujesz wpisy, wyrzucisz kartki to jednak to wszystko pomorze Ci w tym.
23/04/2014 18:47:48

guiltymadz Nie wiem co napisać, ale popłakałam się czytając Twój wpis. Oby każdego dnia było dobrze;)
20/04/2014 10:38:38
akcydentalnie Oby i u Ciebie było dobrze:)
21/04/2014 11:26:41
guiltymadz Dziękuję;*
21/04/2014 11:54:58

lighterfighter Życzę Ci zdrowego o szczęśliwego życia. Trzymaj się dzielnie ;)
20/04/2014 14:55:58
akcydentalnie Tobie też wszystkiego dobrego.
21/04/2014 11:26:20

wantxskinny Szkoda, że czasu nie da się cofnąć. Chociaż czasami i tak nie zmieniłoby to niczego...
Ogromnie dużo osiągnęłaś, 12 miesięcy i 13 dni bez wymiotowania, brawo :) Mam nadzieję, że z czasem choroba będzie miała minimalny, blisko zeru wpływ na Twoje życie i zaczniesz z niego korzystać na 100 % ;) Trzymam kciuki za obecny cel, życzę dużo zdrowia i jeszcze więcej optymizmu ;)
20/04/2014 16:35:05
akcydentalnie Nawet gdyby dało się cofnąć czas, nic by to nie zmieniło, bo ja w ówczesnym czasie byłabym taka sama, bez skory do zmian, z tamtymi emocjami, uczuciami, strachem na ramionach. Dziękuję
21/04/2014 11:26:09

wymarzone58 piekne slowa. Jestem z Ciebie dumna, sama czytając Twoje słowa mam łzy w oczach. Chętnie porwałabym Cię w ramiona, przytuliła, zaparzyła kawę i siedziala w milczeniu. PO prostu, nie wiem czemu wydajesz mi się do tego najodpowiedniejszą osobą.
Rok bez wymiotów. Życzę kolejnych stu lat bez nich. Waga rowniez piekna, idealna, w sam raz. :)
20/04/2014 21:40:25
akcydentalnie Dziękuję za ciepłe słowa :)
21/04/2014 11:25:14

Informacje o akcydentalnie


Inni zdjęcia: 038388272884994 bez kategorii elbeeCałość samysliciel35:) dorcia2700488 mzmzmzZalew. ezekh114cześć toujourspurWiosna 2025r. rafal1589Wagony samowyładowcze bluebird11ponad miastem elmar*** coffeebean1