Czas nieubłagalnie przesuwa się do przodu między myślami, teoriami, uczuciami i emocjami. Między dzisiejszym deszczem, a wczorajszym blaskiem słońca na niebie. Między słowami i czynami. Między Nami. Tak wiele się zmieniło, a tak właściwie nic. Wszystko jest inne, ale zasadniczo takie same. Zmieniam się, a w niektórych aspektach wciąż tkwię w tym samym miejscu. Jestem, chociaż czasami tylko bywam.
Mimo wszystko, jestem z siebie dumna. To już prawie rok, kiedy studiuję dziennie i jestem w stanie już sama się utrzymać. Kiedy przejęłam kontrolę nad swoimi wydatkami, jednocześnie przejmując odpowiedzialność za swoje życie. Cieszę się, że tak dobrze sobie radzę. Mimo nieraz ogromnego zmęczenia, bo tydzień rozciąga się do granic możliwości, a czas przemyka niepostrzeżenie. Myślałam, że minął tydzień, a nie było mnie tu już miesiąc. Może nawet nie było mi to miejsce potrzebne przez ten czas?
Ostatnie dni spędziłam w Berlinie, było wspaniale. Odnajduje się w Niemczech zawsze, niezależnie od pory roku, miejsca i czasu. Wszystko jest tam uporządkowane i zorganizowane. Berlin inspiruje mnie do zmian.
Życie inspiruje mnie do wszystkiego.