Lolololo! Wstałem o 8 rano i zapierdalałem w zaspach do Kamila. Potem zebrało się nas trochę więcej: Anka, Iza, Pati, Marta, ja, Kamil, Bartek i Maciek. No to najpierw jakieś ŚNIADANIE u Kamillosa, bo jego rodziców nie było. Potem na dwór i bitwa na śnieżki. Tak myślałem, że w końcu moje marzenie się spełni: zgwałciłem Patrycję w zaspie! Mrrrrrrr. Potem jeszcze oglądaliśmy coś i miiiło na kanapie było, hohoh!
No, możecie dodawać : )