photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 STYCZNIA 2014

YOU

          

 

 

 

Ulot­ny świat dał jej do zro­zumienia, że coś się zat­ra­ca a wraz z nim ona& Rozłożyła się, ale nie na ka­wałki. Ułożyła swo­je ciało równo w swej trum­nie is­tnienia, cho­ciaż wca­le nie była mar­twa. Przy­naj­mniej na taką nie wyglądała. Trum­na nie była wy­god­na. Od­ciskała swo­je piętno na każdym dniu jej życiowych po­win­ności. Bała się, że będzie ko­lejną ko­bietą wid­mem, do której nikt nie prag­nie dot­rzeć... Nie chciała tak żyć, chwy­ciła się za wieko swe­go ciała, które nie raz ut­rzy­mywało ją w wewnętrznej równo­wadze. Tyl­ko, że tym ra­zem było inaczej& Przej­rzys­ty wiatr strącił z niej wszel­ki zamęt, ja­kim się owinęła. Z od­razą chwy­ciła go za ra­mię, wy­konała parę ob­rotów i z cu­downą wnik­li­wością na­ryso­wała swo­je niez­na­ne uczu­cie& Nie myślała o tym, co kreśliła& Wszys­tkim mogło się zda­wać, że to ja­kieś bo­homa­zy tkwiące na Ziemi, ale to był jej rys  na­der oso­bis­ty. Nie py­tając dlacze­go?  spoj­rzała mu w oczy& Ko­go zo­baczyła? Te­go nig­dy się nie do­wiesz& Była po dru­giej stro­nie świata, który stworzyła i zab­rała do siebie& Żyła& Szkla­ne szy­by niczym usztyw­nione źródło jes­tes­twa wy­dobyły z po­wie­rzchni ak­sa­mit­ny oddźwięk. Słyszała w nim tłumiący syk te­go, co miało nastąpić& Zo­baczyła swo­je od­bi­cie& Bez zbędne­go prze­rażenia uśmie­chnęła się wnik­li­wie& Oczy pełne głębo­kiej to­ni zda­wały się mówić. Us­ta lek­ko ściągnięte, wy­bałuszały do góry uśmiech opa­dając w za­myśle­niu na dno wspom­nień. Chwy­tała je lek­ko i uno­siła niczym drob­ne obłoczki pod­da­ne rucho­wi de­likat­nych palców& Je­den z nich uniósł się wy­soko  tak bar­dzo, że nie mogła po niego sięgnąć. Fig­larnie umy­kał przed jej spoj­rze­niem, im bar­dziej się do niego zbliżała tym on na przekór jej za­miarom sta­now­czo się od­da­lał. Nie chciała go zniewa­lać, niech po­myka w ta­ki sposób, ja­ki pot­ra­fi. Może kiedyś na­dej­dzie dzień, gdy zo­baczę go wprost przed sobą  wyszep­tała. Pstryknęła pal­ca­mi roz­my­wając w ten sposób to, co widziała. Myśl z prędkością światła za­winęła się wokół dłoni wni­kając pod jej przej­rzystą skórę. Wewnętrznym bodźcem obudziła w so­bie żar, o którym za­pom­niała. Miłość nie była dla niej wy­mow­nym słowem. Cza­sami nie wie­działa, czy mieści się ona w jej wątłych roz­miarach. Umiała da­wać, ocze­kiwać, pragnąć, pożądać& Ale czy na długo? Z mi­zer­nym re­zul­ta­tem spoj­rzała za siebie. Lek­ko pot­rząsnęła głową. Krzyknęła w dal  Za­pom­nij! Od­chodząc z miej­sca, które nie chciało się od niej oder­wać. Zer­knęła na swe sto­py  były przy­bite szpil­ka­mi. Ko­biecość podążała z nią krok za kro­kiem. Sączyła się przez jej ciało, wy­lewając się z każde­go za­kamar­ka. Nie pot­ra­fiła te­go pow­strzy­mać& Nie próbo­wała zbu­dować na­wet ta­my, która by od­gradzała ją od po­toku ducho­wej zmysłowości. Za­nurzyła się w ciszy wyz­wo­lonej sa­mot­ności wstając równo na no­gi. Były zgrab­ne, na­der po­ciągające. Uno­siły ją, gdy świat próbo­wał uczy­nić ją po­ległą oraz zdruz­go­taną. Z wrodzoną pre­cyzją osunęła się na ziemię  była zmęczo­na, ale swo­bod­na. Być może tym ra­zem jes­tem o krok od do­mu  po­myślała od­garniając włosy do tyłu, jak­by tym ges­tem próbo­wała za­syg­na­lizo­wać, że jest go­towa do dal­szej dro­gi. Drze­wo, o które była opar­ta ochra­niało ją swoją gęstą ziele­nią. Głębo­ko od­dychając zdjęła z siebie to­por­ne ub­ra­nie po to by zjed­nać się z na­turą. Daw­no te­go nie ro­biła.

 

 

 

 

 

 

Komentarze

scobiidoo świetne!
04/01/2014 21:51:30