siło, siło, wo bist du?
.. uwity sznur z niebieskich jelit owinął mi się wokół szyi..
.. a może to serce, które ktoś porozcinał i związał?
zapominam już jak to jest oddychać prawidłowo.
uścisk na gardle staje się silniejszy z każdym dniem.
deszcz
to nic, że na dworze świeci słońce..
.. ja widzę deszcz.
przez palce oglądam scenariusze, które zgotowała dla mnie wyobraźnia.
strach się bać.. a jednak umieram na myśl o tym, że któraś z nich może być prawdziwa.
.. może.. nie musi.
.. oby nie była.
choć powoli brakuje mi sił
czekam dalej..
.. pistolet wypada mi z ręki.
narysowani przyjaciele dopingują mnie, bym zrobiła co słuszne.
tylko.. każdy uważa co innego.
najwięcej gada Ishiro, ale co poradzić?
.. ale.. czekam dalej.
mam ochotę wyrwać sobie serce i wyrzucić w kąt..
.. organ, który boli tak, że po nocach wiję się z bólu.
.. to uczucie, kiedy wiesz, że zrobisz wszystko..
.. byleby wróciła.
.. by przerwała niepewność..
.. teraz mam świadomość nakreślonych błędów..
.. wiem teraz, co zrobić, by je zmienić na dobre..
.. chcę.. tej szansy..
.. tej kolejnej.. choć pewnie będę chciała jeszcze..
.. następnej i następnej.. następnej..
.. ja już naprawdę powoli tracę siły..
.. a co jeśli.. zniknę?
.. nie.. nie myślmy o tym..
postaram się przeżyć.
.. wiesz co było najgorsze? ..
.. że zobaczyłam.. że masz chwilę słabości..
.. i od razu chciałam lecieć Ci z pomocą..
.. ale nie mogłam nic zrobić.
.. to, co próbowałam umacniać w sobie.. pękło..
.. tego właśnie się bałam..
.. że gdy ja się zaangażuję całą sobą..
.. Ty odpuścisz.
.. najgorsza wizja..
.. że złączą nas tylko wspomnienia..
.. tego.. do tego nie dopuszczę..
.. postaram się..
.. jeszcze nigdy nie czułam się do nikogo tak mocno przywiązana..
.. żebym płakała przez kilka dni.. nie umiejąc znaleźć chwili na oddech..
.. nie, moment.. wczoraj było w miarę spokojnie..
.. gdyby nie wieczór.
.. wieczór, który zburzył to, co sobie zaplanowałam..
już zapomniałam jak to jest czuć spokój..
.. god, ile można czekać? ..
.. ale.. poczekam..
.. warto.. prawda? ..
wczoraj zrobiłam taki postęp, że coś zjadłam.
łał, nie?
to nic, że to mało ambitne chipsy.
i trochę sera..
.. co poradzę, że chleb po otworzeniu nazwał się Suzi?
.. plany na dziś? ..
.. przeżyć..
.. posprzątać..
.. CZEKAĆ.
.. mogłabym się uśmiechnąć.. przecież dostałam Łi telefon z rana..
.. niestety.. nie od tej osoby, od której chciałam..
.. żałuję wszystkich tamtych słów..
.. przepraszam..
.. okres 23.07-27.07.. miał być piękny..
.. będzie? ..
.. miałam przyjechać..
.. albo Ty tu..
.. no cóż..
...
w pokoju mam dwie Suzi
ale Ty, to już duże Suzisuke.
tymbarki, które szybko się popsuły.
czaisz? stały w moim pokoju otwarte mniej więcej tyle czasu co ten tu
a jak się odkręci korek to wręcz paruje.
#.@ ..
.. a co jeśli to jeden z obiadków cioci Vinca? #.#
.. fuj.
chciałam to wypić przed tym stanem, no ale no..
.. zobaczyć białe gluty w tymbarku..
.. ble. ble. ble.
czemu ja piszę o popsutym żarciu?!
.. może chcę sobie tym humor poprawić? ..
i tak gorsze rzeczy się miało w pokoju..
.. ale o tym.. wolę nawet nie pamiętać. #.#
mam misję odgruzowania tego syfu.
co poradzę, że osiągnęłam hard level syfiarstwa?
w ogóle jestem syfem przez tego doła..
i ucho mnie boli z dziwnego powodu.
no nic..
.. nie mam ochoty na porządki..
.. najchętniej wpełzłabym pod kołdrę i stamtąd nie wychodziła.
po co miałabym?
te dni są.. straszne.
mama kupiła mi pisaki i długopisy.
kochane, nie?
w ogóle.. od rodziców dostaję bardzo dużo wsparcia w ostatnim czasie.
nawet od ojca o.O" mówię nawet, bo od początku był temu przeciwny.
.. dostaję sporo wsparcia.. więcej niż myślałam..
.. wiadomo, od kybla, ale jeszcze ludzie z twittera, Lijoś..
a ja.. chciałam coś narysować..
.. ale nie wiem czy jest sens..
choć >.> poprosiłam o kartki z Formatora..
.. ŚLISKIE SĄ. KURRRR..
co ja na śliskiej kartce narysuję? >.>"
ołówek się tam kijowo przyjmuje no i widać gumkę. >.>"
ale chyba druga strona jest już "zdatna do rysowania".
nie wiem, zapakowali je tak, że nie mogę się do nich dorwać.
borzeeee..
.. jutro muszę psa wykąpać.
T.T
jakaś rodzina spod Warszawy ma wbić..
.. tylko.. po co? ..
.. a-ale nikt nie będzie wymagał ode mnie, bym z nimi siedziała..
.. jakby to nie było oczywiste.
nie cierpię siedzieć z ludźmi.. których jest.. sporo.
moja aspołeczność działa na najwyższych obrotach, no co?
.. remember when byłyśmy na koncercie Satsuka.. od razu mi się słabiej zrobiło..
ale i tak Łi, że to nie ten creepy wujek..
.. rodzina..
.. zawsze miałam problemy z pojęciem tych relacji..
.. dla mnie to abstrakcja jak można siedzieć w gronie rodzinnym..
.. i rozmawiać..
.. no tak, mi zawsze mówili, bym siedziała cicho.
gdy siedzą przy stole i rozmawiają..
.. wspólnie się śmiejąc..
to przykre, ale.. nie umiem się odnaleźć..
moja rodzina zawsze była kameralna
obiadki dzieciństwa wyglądały ja + mama.
a teraz? ..
.. siedzimy w restauracji..
.. każdy zajęty swoim telefonem.
bo o czym gadać z córką, która ma za mało do powiedzenia interesującego?
.. boję się pytać..
.. korci mnie..
.. telefon leży tuż obok..
.. znowu ryczę..
.. a co jeśli łzy mi wyschną? ..
.. i zacznę płakać.. krwią?
wszystkie emosy by mi zazdrościły.
mam fazę na nabijanie się z "Sali Samobójców"
ostatnio na twitterze znalazłam to:
"Żyję cicho jedząc,
Jem cicho żyjąc.
Otwarta lodówka, zamknięty świat.
Zamknięty świat, otwarta lodówka."
.. to niesamowite jak jeden film może zrobić wodę z mózgu
i dzieci w wieku gimnazjalnym chcą być jak główny bohater
- w tym wypadku rozpieszczona sierota.
fascynują się laską, która nie wychodzi od paru lat z domu..
.. i żyje, by się zabić.
okej, sama nie wychodzę z domu za często, ale >.>"
bez przesady..
.. tęsknota znowu rozsadza mnie od środka..
.. to będzie trwało dopóki nie wybuchnę?
.. chwytam za łańcuszek, by poczuć się pewniej..
.. by poczuć tę bliskość..
.. tę nadzieję..
pierwotnie miała to być notka na okitę, ale..
.. stwierdziłam, że będzie pod Ishim.
.. i co teraz? ..
.. powinnam iść sprzątać..
ta notka i tak jest dość długa..
.. ale co sobie będę żałować..
.. i tak pewnie nikt tego nie przeczyta..
ale syfny ten monitor.
.. now I need a hug..
.. could you please.. ?