Mój maleńki.. już nie taki maleńki..7,5 miesiąca minęło. Kiedy? Czasem gdy wstajemy o tej 6.30, myślę sobie "niech będzie już wieczór". Dni są fajne/ciężkie/ciekawe, ale nigdy nudne. Czasem mamy zły humor, ale to on mnie uratował. Nie em gdzie bym teraz była.. albo nie, wiem gdzie bym była. Blisko dna albo i na nim. A dzięki Oliwierkowi jestem odpowiedzialną, może mało zaradną, zakręconą, czasem leniwą, ale szczęśliwą mamą. To niemożliwe jak taki mały bezbronny człowieczek może dać tyle szczęścia. Mogę całym sercem podziękować Ł, za to że mogliśmy dacć mu życie. Macierzyństwo jest cudowne. I wszytkie troski i zmartwienia wynagradza uśmiech dziecka, jego radość, szczęście. I to w ułamku sekundy.