bezsenne noce, senne dni.
no także ten tego.. oficjalnie to został tydzień i jeden dzień ;(
za szybko minęły te wakacje, i płaczę właśnie nad tym smutnym, lecz prawdziwym faktem
z jednej strony się cieszę że nie długo szkoła, bo chce pokazać że jednak uda mi się naprawić
to co spieprzyłam będąc w pierwszej klasie tech.
ale z drugiej strony mam cholernego stracha!
po prostu martwię się na zaś -______- ale dlaczego mam się nie martwić, po tym wszystkim?
mniejsza, nie psuje sobie dzisiaj humoru, bo jak na razie jest on idealny :)
myślałam że będzie gorzej, ale jakoś dałam rade, chuj z tym że przewracałam się z boku
na bok próbując zasnąć, w końcu zasnęłam, pojebany sen xd
powiem tak, pierdole nie uczę się, ale prace muszę zrobić, obym zdała ;>
idę chyba zrobię sobie naleśniki <3