Choćbym chciał, to nie mogę sprawić by
Niedobity czas przestał kwiawić
Nie dotyczył nas ten akapit
W naszej historii której pisały nam moje wady
I to uczucie gdy kolejny dzień umiera
Synu, jeszcze Cię nie ma, a ja wolę marzyć
Że mnie pokochasz i nie znienawidzisz mojej twarzy
Zawsze chciałem być doskonały
Lecz to ciągle czas przyszły niedokonany
Stoję z boku
Patzę jak
Każda niewykorzystana sekunda mści się na moich dzieciach
****
kupiłam bilet do Polski
cieszę się jak głupia