dużo bym dał by przeżyć to znów,
wehikuł czasu to byłby cud...
a więc tak, wróciłam, szczerze? nie narzekam. kolonia była prze zajebista. ludzie też. już od pierwszej minuty w autokarze czułam już tą atmosferę kolonii. Maciuś, Madzia, Ania, Rudy i te wszystkie inne twarze. Jak Maciuś mnie przytulił to tak jakoś mi wszystko wróciło, ale zapomniałam o tym jak przypomniałam sobie jaką krzywdę mi wyrządził. Do pierwszej w nocy jechałam z Domcią w autokarze, potem spałam z Piotrkiem. Właściwie na nim, tekst Mateusza był tak zajebiście powiedziany w porę - ''Pasujecie do siebie'' dżizys no ludzie, chyba nie. Było jakoś koło 7, wszyscy rozespani, ale jak zobaczyliśmy ośrodek to kurwa, co tam się działo. Wszyscy na zabity pysk lecieli do pokojów. Wszyscy poszli spać... Dziękuje za te wyjazdy na plaże, wstawanie do ''ubikacji'' co godzinę w nocy, sprzątanie kibli za karę, za pizze za 10 złotych, za kebaby, za szlug tajmy w oknach ośrodka, za szwabów z którymi się nikt nie mógł porozumieć,za nakładanie innym durexa na twarz, za zieloną noc w ostatni dzień, za to, że jak płakałam to mogłam się do Ciebie przytulić i stać tak nawet pół godziny, za to, że wtedy trzymałeś mnie za ręcę i mówiłeś, że zajebiesz tego chuja, za śpiewanie przed wszystkimi. z kolonii wróciliśmy około 7, poryczałam się, nie wiem sama czemu, chyba dlatego, że za bardzo byłam przywiązana do tych osób i wiem, że bardzo będę za nimi tęsknić, dziękuje Witek, że wytrzymałeś z Nami, szczególnie ze mną bo byłam chyba najbardziej wkurwiająca, ale dałeś radę...Czekam już na spotkanie po kolonijne, na 3 dniowe picie :), już mam ochotę jechać do Bystrej, niech tylko pogoda się poprawi.