Straszna senność dzień po dniu. Jakbym mogła, to bym nie wychodziła z łóżka.
Niestety roboty coraz więcej. Skończyłam robić scenariusze zajęć. Samo szukanie obrazków i przerabianie ich zajmuje dużo czasu.
Do tego magiserka, muszę usiąść i ogarnąć dalszą część. Może coś pogrzebię dzisiaj, bo jutro będę tworzyć słodkości na imieniny Andrzeja. Zrobię sernik oreo i omleciki z bitą śmietaną. Do kawy wystarczy ;)
Prezent urodzinowy dla Inezki został wysłany. Młoda ma już dwa latka... Oby książeczka sensoryczna okazała się dobrym prezentem.
No i mamy prawie grudzień. O ile październik minął w miarę normalnie, to listopad mi uciekł jakby trwał tydzień.