jej ciało znaleziono na podłodze wynajętego mieszkania. natychmiast stwierdzono zgon, w wyniku samobójstwa. pacjentka zamieniono na denatka, przyczyna zgonu: złamane serce. jej pokój wyglądał jak po sztormie, panele pokryte kubkami po kawie i pełnymi popielniczkami, pustymi opakowaniami po wiśniowych djarumach. pusta butelka po winie, puste opakowanie prozaku. czerń sukienki idealnie kontrastowała się z białą skórą. czerwien paznokci w kolorze krwi wyciekłej z otwartej rany na nadgarstkach. była świadoma każdej sekundy jej odchodzącego życia, świadczy o tym napis, fioletowym atramentem na nagiej skórze uda.
umarła dzień przed osiagnięciem dorosłości, choć dojrzała znacznie wcześniej. wcześniej niż inni zrozumiała, że życie nie ma sensu, że jest tylko powolnym rozczarowywaniem samej sobie i cmentarzem marzeń o lepszym świecie. zamknęła powieki i czekała aż ciemność odejdzie z jej środka, aż jej miejsce zajmie spokój. spokój nie istnienia. dla nikogo. utrata przywileju bycia absolutnie niezbędną.
nikt nie zauważył jej walki o życie kiedy jeszcze walczyła, nikt nie zauważył ciszy, kiedy odeszła.
śpij spokojnie aine. nie pochowają Cię w ziemi, nie powstałaś z gliny ani popiołu, powstałaś z ognia i huraganu. spoczniesz tam gdzie Twoje miejsce. w fioletowo-zielonym pudełku, tym samym co inne moje osobowosci. we mnie już nie ma niczego, co miałoby znaczenie i pozwolenie na egzystencje.
o czym myślisz, kiedy nie masz odwagi spojrzeć w moje oczy?