- Cóż to, nie żegnasz się, panie Stanisławie? - zapytał zdziwiony pan Tomasz.
- Przyjemnej podróży!... - odparł kłaniając się.
W oknie stanęła panna Izabela. Nadkonduktor świsnął, odpowiedziano mu z lokomotywy.
- Farewell, miss Iza, farewell! - zawołał Wokulski.
Patrzył na odchodzący pociąg i śmiał się. (...)
"Trzeba było poznawać kobiety nie przez okulary Mickiewiczów, Krasińskich albo Słowackich, ale ze statystyki, która uczy, że każdy biały anioł jest w dziesiątej części prostytutką; no i jeżeli spotkałoby cię rozczarowanie, to choć przyjemne..."
W tej chwili rozległ się jakiś ryk: nalewano wody do kotła czy do rezerwoaru. Wokulski przystanął. Zdawało mu się, że w tym przeciągłym i melancholijnym dźwięku słyszy całą orkiestrę wygrywającą inwokację z Roberta Diabła. "Wy, co spoczywacie tu, pod zimnym śmierci głazem..." Śmiech, płacz, żal, pisk, niesforne okrzyki, wszystko to odzywało się razem, a nad wszystkim unosił się głos potężny, pełen beznadziejnego smutku.
Byłby przysiągł, że słyszy taką orkiestrę, i znowu uległ halucynacji. Zdawało mu się, że jest na cmentarzu, pośród otwartych grobów, z których wymykały się wstrętne cienie. Po chwili każdy cień stawał się piękną kobietą, między którymi ostrożnie przesuwała się panna Izabela wabiąc go ręką i spojrzeniem...
Ogarnęła go taka trwoga, że przeżegnał się, i widma znikły.
"Basta! - pomyślał - ja tu rozum stracę..."
I postanowił zapomnieć o pannie Izabeli.
________________________________________
1247 dni, by zmądrzeć. Trzy i pół roku bezcelowego, masochistycznego bólu. Wiecie, że ciąg przyczynowo-skutkowy wcale nie musi działać? U mnie nie działał. Późno dane było mi się o tym przekonać.
Bo zawsze lepiej późno, niż wcale.
Inni zdjęcia: 1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegames