Ferie, a świat gdzieś daleko. Mały, biały domek, Nikon D40 i laptop z internetem - czego chcieć więcej?
Miałabym jeszcze parę rzeczy do powiedzenia, ale... nie dziś. Po co? Wrócę do Wro i rzeczywistość zdoła mnie przewartościować. Dziś jestem ja, nieboskłon i multum dobrych wiadomości.
Jest trzecia w nocy, a ja WRACAM DO KSIĄŻEK, bo MUSZĘ zdać tam, gdzie chcę (z dedykacją dla Piotrka nie powiem tego na głos, a kto wie, niech milczy w imię naszej znajomości pod groźbą focha ;) )
Zdjęcie dedykowane Karolowi, by mógł uwierzyć, że napawdę jeszcze potrafię się uśmiechać! Widocznie wracam na fbl w momencie, gdy muszę się wygadać, a że gadam wtedy, gdy boli... Mogę sprawiać wrażenie dosyć 'zdepresjonowanej', szczęśliwie to nie jest stan permanentny :)
Wielkie buzi dla Gosi, która użyczyła mi ten wspaniały aparat. I cioci Danusi, od której mam laptop z iPlusem (nic to, ze systemem Vista)! I może jeszcze KasieXa pozdrowię, bo chciała zobaczyć sztuczne rzęsy. Ell też :D
Tak, te są sztuczne. No ale ile bym dała za takie naturalne to nawet nie wiecie...
Zdjęcie nienaturalne? Bo w ramach większego projektu, na który się zamierzałam od ładnych paru lat, a który musi poczekać, bom odcięta od photoshopa... Tylko się modlę, by znów mi BIOS nie usiadł, trzeci raz w tym półroczu. Nie w maturalnej klasie, błagam...
Dla Agi, której sto lat nie widziałam i Dominiczki, mojej ulubionej szczęściary -> :*!