Dzisiaj nie miałam zamiaru jechać ale tak się złożyło że pani miała wolne więc się zabrałam. Jutro pewnie też pojade
Przyjechałyśmy podeszłyśmy pod stajnie i przylazły lenie.
Wzięłam Persia i wyczyściłam nogi bo jak zwykle tylko je miał brudne. Jak on to robi....
Przyjechali z sianem więc poszłam z łobuzami na padok i tam poczekaliśmy. Ależ się wytuliłam z grubaskiem Dzisiaj miał chyba dzień tulenia się, a Fifka stała i ziewała haha.
Przeszliśmy przez pole, ja z Persiakiem toreche poskłusowałam, ale się szybko zmęczyłam. Brnąć przez tak wysoki śnieg to masakra. Weszliśmy do lasku i puściłyśmy Persa i sobie polatał ale musiałyśmy po jakimś czasie spowrotem na uwiąz go wziąść bo trochę za bardzo się rozszalał i Fifcia schizowała. Jak wracałyśmy wlazłam w tak wysoki śnieg, że mi do butów naleciał ale zimno mi nie było Dzisija sie cieplusio ubrałam ;D nie ma to jak 4 bluzki grubaśna kurtka, 2 pary skarpetek i 2 pary spodni