Znalazłam tą piosenkę o prosze.
Dzisiejszego dnia, byłam już grzeczną dziewczynką i poszłam na wszystkie lekcje, w tym na dość interesujący wykład na WNSie o Beatlesach.
Chociaż muszę przyznać, iż dzień zaczął się dość pechowo. Przez jakąś durną babę blokującą windę, która nie umie zapanować nad swoim dzieciakiem, spóźniłam się na autobus i musiałam czekać 5 minut na następny, a oczywiście zawsze czas dotarcia do szkoły mam wyliczony co do minety. grr.. Jadę, jadę, ale myślę sobie, że zakupie śniadanko do szkoły bo w końcu nic nie zjadłam. Wbijam do sklepu, władam jakieś soczki owocowe, bułeczki i słodycze do koszyka, już jestem przy kasie... i ... ups! nie mam portfela. Wkurwiłam już się maksymalnie, a że i tak byłam spóźniona to chociaż sobie zapale. I co? I nie mam zapalniczki bo została w spodniach. khhh!