Wielki sztorm pozostawił na plaży tysiące rozgwiazd.
Brzegiem oceanu powoli szedł starzec.
Delikatnie brał każdą rozgwiazdę do ręki i odnosił ją do wody.
Z naprzeciwka nadszedł młodzieniec i zdumiony rzekł:
- Po co to robisz, starcze?! Przecież tych rozgwiazd jest tu dziesiątki tysięcy!
I tak wszystkich nie uratujesz!
Twoje staranie zupełnie nie ma sensu!!
Starzec w milczeniu podniósł kolejną rozgwiazdę i wkładając ją do wody rzekł:
- Dla niej ma . . .