Na początek przepraszam za jakość zdjęcia, ale nie dość, że zostało wykonane komórką (zresztą jak większość moich zdjęć ;/) to jeszcze przy strasznym świetle. Wybaczcie :).
Zakwasy straszne po wczorajszym treningu, szczególnie, że miałam dość długą przerwę ;). Ale tak strasznie mnie to kręci, taka jest zajebista satysfakcja, gdy coś się udaje po wielu próbach, taka motywacja, by osiągać nowy, wyższy poziom, że na pewno nie zrezygnuję ;).
***
Znów się zawiodłam i znów wybaczyłam. O ile w ogóle miałam co wybaczać.
Bo albo on mnie bardzo kłamie, albo ktoś inny bardzo próbuje zniszczyć coś ładnego, co jest między nami. Uwierzyłam, że to drugie. Ale do końca nie ufam. Po prostu uwierzyłam w jego słowa. Mam nadzieję, że słusznie.