Wiesz, lubię wieczory
Lubię się schować na jakiś czas
I jakoś tak, nienaturalnie
Trochę przesadnie, pobyć sama
Wejść na drzewo i patrzeć w niebo
Tak zwyczajnie, tylko że
Tutaj też wiem kolejny raz
Nie mam szans być kim chcę.
Wypijmy za lepsze jutro, chodź może nie być go wcale. Oblejmy dzisiaj wódką, kogo obchodzi co dalej.