Tak wiec siedze na wykladzie. Jest troche ludzi ktorych nie znam, ba tych ktorych znam i moge normalnie pogadac jest hmmm 2-3. Cholernie chce mi sie spac i tylko zeby nie usnac pisze to. Chudy rano wrocil i na sniadnie mialem fajki x3 + whisky z cola. Calkiem mily poczatek dnia. O wlasnie zaczela sie prezentacja i juz wiem na jakim wykladzie jestem "Gospodarka a srodowisko" czyli pewnie jakies ekologiczne bzdety. Ok, zaczynam notowac. Heh probuje wlaczyc studentow do dyskusji o 8 rano, powodzenia...Gada i gada, powoli zaczynam sie wylaczac. Choc chce, nie moge sie skupic. Oczy same sie zamykaja...godzina 9:20 i mega nudy.
Pozniej sie dlugopis wypisal...