Krzesło inkwizytorskie, bardziej powszechnie nazywane krzesłem czarownic, było środkiem bardzo cenionym do łamania woli uparcie milczących kobiet, głównie oskarżonych o uprawianie czarów. Krzesła miały różne wymiary, kształty i odmiany. Bardziej rozbudowane egzemplarze przypominały obszerny fotel zewsząd wyposażony w kolce i zapięcia do utrzymywania ofiary w bezruchu. Kolce były wbudowane w oparcie, boki, siedzenie, a oprócz tego w podstawę do nóg i ruchome boczne części służące do utrzymywania głowy. Mniej wyrafinowane krzesła posiadały kolce tylko w oparciach na plecy i ręce. Zbudowane były one najczęściej z drewna, rzadkie są natomiast eksponaty z żelaza. Te ostatnie służyły do dodatkowych tortur polegających na podgrzewaniu krzesła. W Offenburgu doszło do zainstalowania urządzenia skonstruowanego przez kata Hackera z zamku Ortenburg, zwanego popularnie krzesłem Hackera. Był to fotel obity żelaznymi kolcami, silnie ogrzewany za pomocą wbudowanego w nie specjalnego paleniska. Znakomita większość ofiar posadzonych na tym krześle przyznawała się do wszystkiego w przeciągu kwadransa. Najbardziej oporny wytrzymał na nim jednak ponad dwanaście godzin. W dłuższym czasie oprawcy raczyli się alkoholem i zdarzało się, że po powrocie zastawali swoją ofiarę żywcem usmażoną.
Na tradycyjnym krześle wytrzymać można było znacznie dłużej. W 1693 r. w Gutenhag (Austria) odbył się proces, któremu przewodniczył sędzia Wolf von Lapertisch, który oskarżył 57 - letnią Marię Wukinetz o uprawianie czarów. Kobietę tę trzymano na krześle 11 dni i nocy bez przerwy, w tym czasie przypalając jej stopy za pomocą rozżarzonej płyty zwanej Insletplaster. Doprowadzona bólem do szaleństwa oskarżona zmarła, nie przyznając się do winy. W Baden-Baden, jak wynika z protokołów sądowych, czarownicę trzymano na krześle przez 52 godziny, po wcześniejszym przeprowadzeniu w stosunku do niej 11 serii innych tortur.
Osoby sadzano nago, a kat częstokroć zwiększał cierpienia szarpiąc ciało kleszczami, miażdżąc ręce lub chłoszcząc członki. Zdarzało się też, że dla lepszego naciągnięcia kładziono na łono kobiety centnarowy kamień. Skutecznemu przytwierdzeniu do fotela służyły okucia i śruby, które przy skręcaniu powodowały wbijanie się kolcy w ciało. Krzesło czarownic używane było zwłaszcza w Europie Środkowej (Austria, Niemcy), a w Norymberdze i Fegensburgu stosowano je aż do 1846 r. podczas stałych posiedzeń sądowych. Najbardziej wyrafinowane egzemplarze krzeseł znajdują się obecnie w muzeach Rothenburga i Salzburga. Natomiast w Rotyzbonie eksponowany jest fotel dość prymitywny, zaopatrzony jedynie w nabijane kolcami siedzenie i kolczasty wałek stanowiący oparcie dla pleców.