Dobra dobra. Kto myślał, że to koniec ten się mylił. Gramy nadal i jest znak. W trochę innym składzie, ale nie znikneliśmy. Wkrótce nowy materiał i nowa energia. Bezlitośnie i z siłą bomby nuklearnej jak zawsze. Ciężko szybko i brutalnie. Mieliśmy mały okres chudych dni i wielu myślało (w tym też niektórzy z nas), że nie pociągniemy tematu.. Mobilizacja okazała się łaskawa w najlepszym momencie i znów można nas słyszeć jak dawniej. Może uda się.. Jakiś koncert zagrać nibawem ;] Komm zu pappa.
Agonia. :)