Ostatnio coraz lepiej współpracuje mi się z Belą. Wystarczy zmiana wydawało by się drobnostki a jaka wielka pozytywna różnica jest ! Dobrze mówią, że diabeł tkwi w szczegółach- bo tak jest. Jeździectwo pokazuje to na każdym kroku. Dumę i ego trzeba schować do kieszeni bo to nie są dobrzy doradcy. Dlaczego ludzie po pół czy roku zabierają się do "zbierania" koni ? Dlaczego my, którzy jesteśmy sami ze sobą przez całe nasze życie (!!!) nie potrafimy kontrolować naszego ciała ? Przecież możemy to ćwiczyć w każdej sekundzie. Zabieramy się do trenowania konia a sami nie ćwiczymy siebie. To, że jakoś utrzymujesz się na koniu i wydaje Ci się, że jest super nie oznacza, że skończyłeś edukację i pracę nad samym sobą. To droga nigdy się nie kończy. NIGDY ! Całe życie się uczymy. Nigdy nie będziemy perfekcyjni ale to nie znaczy, że zwalnia nas z dochodzenia do perfekcji. Szkolimy się cały czas.
To nie cel sam w sobie jest ważny a droga jaką dochodzisz do niego. Nic nie zyskasz idąc po łebkach by tylko zyskać cel. Czy da Ci to wielką satysfakcję ? Mi wydaje się, że lepiej będziesz się czuł gdy nie będziesz się śpieszyć i używać "patentów" tylko w swoim i konia tempie, spokojnie dojdziecie do tego razem ! Przykład. Chcesz zatrzymać konia. Ciągniesz za wodzę i gdy w końcu koń zatrzyma się z bólu- będziesz szczęśliwy ? Koń uwieszony na przodzie z bólem w pysku. Czy będziesz bardziej szczęśliwszy (jak i koń !) gdy przygotujesz się do przejścia i dasz sygnał koniowi by zatrzymał się w równowadze. Ja myślę, że to drugie. Ale mogę się mylić... Czyż nie ?
Koń to jest nasz partner, którego prosimy a nie karzemy jak niewolnikowi. Też może mieć gorszy lub słabszy dzień- tak jak Ty. Gdy czujesz, że Twój koń nie ma dziś swojego dnia, możesz zmniejszyć mu wymagania, zrobić dłuższą przerwę czy pójść na spacer. Chyba nie zawsze musisz na nim siedzieć. Możesz równie pójść na spacer jak z przyjacielem- ramię w "łopatą" (ramię). Konie nie są głupie, mają uczucia, czują. Czy Ty chciałbyś starować na zawodach w biegach przełajowych jakbyś miał skręconą łydkę a za Tobą poganiałby Cię ktoś z kijem ? Nie sądzę. Ale mogę się mylić...
Więc nie rób drugiemu co Tobie nie miłe- również tyczy się to koni. (przecież nie ma napisane nie rób drugiemu CZŁOWIEKOWI...)
I na tym skończę- jak widać mam więcej czasu przez nogę z dziurą po gwoździu/szpikulcu ;p