dookoła tak pięknie, tak kolorowo, tak radośnie, tak ciepło a wewnątrz mnie syberia...Chłód ogarnal cale moje cialo przeszywając najczulsze punkty i zostawiając w nich miliony cieniutkich igielek...
nie jest mi dobrze ale źle też nie jest...
czy odczuwam jakąś pustkę?
chyba nie... a jak tak to taką maleńką...
już się przyzwyczaiłam...
czy użalam się nad sobą ?
nie wiem... może tak...
ale mam to głęboko ...
i tak wszyscy mają to gdzieś, bo niby dlaczego mają się przejmować moimi kolejnymi rozterkami...standart...
jakoś mało mnie obchodzi co mówią inni, co myślą...
ale ja naprawde staram się i nic mi nie wychodzi nic...
NIC!
iii tylko czekam...
siedze w szkole i myslę o tym żeby być już w domu...
zadzwonić po XXX i na kilkanaście minut zapomnieć, nie myśleć, nie czuć...wtedy jest bosko...wtedy naprawdę żyje i przez te kilkanaście minut jestem szczęśliwa cholernie szczęśliwa!!! zawsze to powtarzam...
...
no to się wyprodukowałam