Jeszcze tylko jutro i będzie po sesji. No powiedzmy. Bo trochę zjebałam z tymi finansami..
Trzeba się wziąć za sprzatanie. I powoli spakować. Bo jutro nie będzie czasu, we wtorek raczej też mi dużo nie dadzą. A pouczę się wieczorem przy kubku kakao.
Jakoś tak mnie melancholijnie nastroiła ta pogoda.
Tydzień do Pinezki, 31 dni do Bułgarii. Niby jest na co czekać, ale wizja września przysłania wszystko. A nie wierzyłam bratu, że to tak działa. Jednak muszę zacząć słuchać starszych.
Idę zjeść śniadanie, a co.