kawałki w winampie hipnotyzują mnie jak kwas, wiesz
wygaszacz ekranu mi koloryzuje świat, ej
i piszę coś, czytam coś, tak mi upływa czas
za oknem świecą latarnie, choć świta, jest już jak za dnia
słońce jak satelita niebem wlatuje nad Warszawę
i wdycham dym, wdycham go i gaszę skręta w zimnej kawie