wybaczcie, że nie zagościła tu moja osoba, ale za to jest wiewiórka :p
a raczej, jej tyłek, bo nie chciała pozowac do zdjęcia
Ale przez to ze jest kitka, zamaist całej wiewiórki, fotka jest ciekawsza i mnie sie ogólnie spodobała, więc -dodaje.
Wczoraj był tragiczny dzien, no może przesadziłam, ale w kazym razie do dobrych nie należał.
na 17 musiałam byc w kościele, bo zaczynaja sie juz przygotowanie do bierzmowania, ja nieszczęsna uczennica klasy 3, bede musiała chodzic na nie cały rok, a nie tak jek pierwszo i drugo klasiści - semestr.
Ale jakoś przebojeje, bardziej zmartwiło mnei to, ze na każdej 'lekcji' beda testy z poprzedniej, no ale może cos uda mi się zapamiętać ;]
Jeszcze jedym mało fajnym zajęcie było pisanie rozprawki (której i tak wczoraj nie skonczyłam, ale mniejsza), ja poprostu nienawidze rozprawek, ale mam szczęście, ze w tym roku nie bedie jej na egzaminie bo była na poprzednim :D
Pisalam, napisałam wstęp, do którego znalazłam nie te argumenty co trzeba, ba, które wogóle nie były zgodne z tematem zadania.
Więc trzeba było od nowa, jedynym plusem tego było to, że wstęp, został ten sam i nie musiałam 2 raz go pisać.
Rozprawę dokonczyłam dzisiaj rano, dałam jakies 3 argumentu, które nie mam pojecie czy sa dobre, no, ale zobaczymy.
Problem jest w tym, że nie ma mi kto sprawdzić czy niezrobiłam błędów.
czemu psianie na pb przychodzi tak łatwo, a to co do szkoły to już nie?
Szkoda, ze nie potrafie zapamietam za pierwszym razem wszytskiego co przeczytam, tak miałabym historie już z głowy, ale nie mam, jak wróce z angielskiego o 19 zacznę się uczyć, ale pewnie sie nic nie naucze znając mnie.
Dobra, moze teraz sie wezmę za tą historie?
Chyba tak.