a może juz czas?

szła do siostry. przepychajac sie łokciami w cudownym nastroju- miały iść do baru po następnego drinka- juz przestała liczyć ile wypiła, ale chciała więcej, gdy nagle jak gdyby nigdy nic... jakis brodacz złapał ja za rękę i uśmiechnął sie tak czująco, ze zamiast typowego 'co jest kurwa?!' powachlowala sie ręką i zaczęła sie śmiać z całej sytuacji. w tle leciało 'don't stop'. tańczyli chwile, on poznał ludzi z którymi przyszła, wypili cos, rozmawiali na schodach przy hormonie, mentolowe papierosy zmieszaly sie w pewnym momencie z guma orbit dla dzieci, a cisza, ktora zdarzyla sie raz na jakis czas wydawała sie byc zupelnie niewymuszona, wręcz słuszna. koniec. to mogła byc Twoja historia. mogła byc, ale nie bedzie.

nikt nie zabroni Ci marzyć. miej wymagania- predzej czy pozniej książę na białym koniu przybędzie:) moze bedzie wyglądał nieco inaczej niz sobie wyobrazalas. moze bedzie nosił kurtkę w kratkę, pisał lewą ręką, mieszkał gdzies blisko, przynosił Ci gorąca czekoladę, uczył sie jak budować jachty, dzielil sie wiedza bezuzyteczna, czytał książki i słuchał tej samej muzyki co Ty? moze. To mogła byc Twoja historia. mogła, ale nie bedzie... bo jest moja.