wlasciwie to nie wiem co napisac,
niby odliczam dni do powrotu, ale ....
no wlasnie, z drugiej strony, nie chce mi sie az tak bardzo wracac
wlasciwie gdyby nie to, ze zblizaja sie swieta, to pewnie wcale by mnie az tak nie ciagnelo z powrotem
i mimo, ze wiem jak to glupio brzmi i sama dziwie sie sobie, to taka jest prawda, dobrze jest mi tutaj :) coprawda w domu najlepiej, ale ...
pogoda wcale nie angielska, jak pada to w nocy, lub ewentualnie rano, wiec nie przeszkadza, codziennie swieci slonce i do szkoly lazi sie bez kurtki, a jest juz prawie polowa grudnia!
Ten tydzien jest zwariowany, lekcje sa tylko jutro i pojutrze, w srode mamy x-mas party, w czwartek rano public speaking (na szczescie ja nie musze nic wyglaszac :) ) potem report reading (ciekawa jestem co psorkowie sobie o mnie mysla), wieczorem przyjezdza rodzinka, a w piatek lekcje tylko do przerwy (czyli hiszp, konwersacja, okienko, i podwojny hiszpanski na ktorym bedziemy konczyc ksiazke, czyli latwo i przyjemnie ;) ) a potem nawet nie wiem co, chyba wolne, wieczorem carol concert, a w sobote rano carol-service i o 10.30 oficjalnie zaczyna sie christmas holiday
zdjecie jest gdzies z przed tygodnia, na nim od lewej Nella, ja, Iman, Akhshi, przy przystrajaniu choinki, te dwie ostatnie robily to po raz pierwszy w zyciu
Haha, a wiecie, ze moja szkola wystepuje w filmie?? st trinian's :) niestety u nas go nie graja... :/ a szkoda
Dobra koncze,
do zobaczenia za tydzien
Tesknie :*