Po grillku, wieczorkiem zrobiło się już troszkę chłodno (i komary zaczęły się do nas dobierać:/) więc postanowiliśmy posiedzieć sobie w domku ;)))
A na powyższej fotce ja, Kubi i Pablo;)
I trzeba tu koniecznie dodać, że takich trzech jak ich dwóch to nie ma ani jednego :P:D