Tu chyba jeszcze kłusuję xD a chuj ;p Ale tak czy siak udało mi się! Jam musiała mieć dobry dzień bo tak ślicznie potem galopowała i pluskała się ;3 sukces normalnie xD a już myślałam, że nie ma nadzieji ;p
Przede mną Justyna na Livii jak zwykle ślicznie [mam nadzieję, że teraz nie ędziesz marudzić bamberooo ;p xDD] Aaaa za nami las w którym w ten sam dzień błądziłyśmy xD
Nie mam fotek z wczoraj bo pewien bambeeer mi ich nie wysłał ;p A taka ładna sesja w deszczu była ;3 cud miód dosłownie xD
To nic, ze całe przemoczone... To nic, że musiałyśmy użerać się z Papi na lonży... Justyna tak jej dała popalić, że potem już nawet chciała chodzić na konkretną stronę ;P A ja jak zwykle na Jamci :* Kocham tego konia noo!
Wczoraj miała humorki bo kilka dni nie jeździła ale dałyśmy radę. ^^
Za to Livia... Miałam tą przyjemność pierwsza na nią wejść po niecałych trzech dniach przerwy. ._. Ledwo na nią wskoczyłam a ta już bryknęła i popędziła galopem w stronę lasu. Potem jeszcze dwa razy bryknęła kilkanaście razy postawiła się i chciała zrzucić z siodła ale nie dałam za wygraną o nie

Chociaż jeśmi mam być szczera to o wiele bardziej wolę Jam. Wydaje mi sie być wygodniejsza, a do tego jakie drifty potrafimy razem robić

Ale mimo wszystko wolę, kiedy nie pada...
