Biorę głęboki wdech. To kolejny ciężar, który świadomie biorę sobie na barki choć nie chcę. Spoglądam, choć nie umiem patrzeć. Rozmyślam, analizuję, na ślepo czepiam się punktu we mgle, na końcu (tygodnia?). Chęci są dobre, dystans to bzdura, a ja.. a ja naiwnie spoglądam w kierunku, którego być nie powinno. Nie dla mnie. Po co się bawić?
Nieszczęścia chodzą ulicami, ale miło, że czasami życie nas zaskakuje.
.
Gdy sparszywieję znów -zamknij się w sobie, zaciągnij rolety powiek
gdy sparszywieję znów- chwyć się cieniutkiej niteczki pewności, że minie, to minie