Hahahahahahahahahahah :D
Wakacyjne ; p
Chciałabym z czystym sumieniem powiedzieć, że gdybym mogła cofnąć czas to nic bym nie zmieniła, ale tak nie jest.
Miałam ostatnio takie uczucie, jakby ktoś uderzył we mnie młotem i cała nadzieja runęła.
Wszystko poszło się pieprzyć.
Całe przemyślenia, plany. Wszystko znikło. Przestałam wierzyć, czekać.
Ale nie wiem czemu jest teraz ze mną lepiej. Nie przestałam o nim myśleć, ale zszedł on na dalszy plan.
Dzisiaj cały dzień miałam świetny humor i z bliżej nieokreślonych przyczyn byłam / jestem szczęśliwa.
Może to jakiś przełom? Nie wiem. Ale wiem, że musi być lepiej. Było bardzo źle, wręcz krytycznie, więc chyba gorzej być nie może.
To była długa droga na sam szczyt, a teraz będzie ciągle z górki. Oby.
Dowiedziałam się ostatnio wiele nieciekawych rzeczy na swój temat. Zapoznałam się z opiniami kilku anonimowych osób.
Czułam się z tym cholernie źle i nie dawałam sobie z tym rady, ale teraz wiem, że to był błąd. Nie powinnam się tym tak przejmować i dzięki niektórym wspaniałym osobom przebrnęłam przez ciężki okres mojego życia. Wiem, że to jeszcze nie koniec rzucanych mi kłód pod nogi, ale wiem też, że teraz jestem silniejsza i bogatsza o nowe doświadczenia, więc z kolejnym atakiem lepiej sobie poradzę.
Tymczasem wybywam kontynuować burzliwy romans z geografią. Buziaczki :*