tak wiem że dawno mnie nie było .
w ogóle jakoś nie miałam ochoty żeby dzielić się z moimi porażkami .
Otóż waga nie spadała, i wiecie co wam powiem kończę z tym !
To znaczny nie poddaję się, bo walczę dalej, ale postanawiam nie mieć konkretniej diety,
tylko jeść co mi się podoba (słodycze bez zmian) i dorzucić do tego codzienne bieganie.
bilans:
ś: grahamka z masłem i sałatka - 270 kcal
IIś: grahamka z serkiem wiejskim - 130 kcal
o: 5 pierogów - 330 kcal
p: nic
k: banan
razem: 730 kcal
nie ma tragedii, ważne że 800 nie przekroczyło, tym bardziej że spaliłam dzisiaj swoim balkonowym joggingiem
z dziewczynami z mieszkania. Bo biegi we trójkę dodają motywację.
1 DZIEŃ DIETY WŁASNEJ
2 DZIEŃ BIEGANIA bez zawalania
nad morze nie jedziemy w ten weekend, postanowiliśmy że za tydzień <3
sopot .
sesja idzie !