photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 KWIETNIA 2014

święta

Ahh te święta.... Coraz bliżej. Nie lubię tego nieładu, a wręcz chaosu, który panuje w sklepach...

Ale cóż. Przeżyć to jakoś trzeba.

Ostatnie dni były trochę napięte, zarówno w pracy, jak i w domu.

W zeszły weekend miałam gości. Przyjechały moje dwie dobre koleżanki, które znam od czasów podstawówki. Było całkiem fajnie. Odwiedziliśmy kilka knajp i ogólnie powspominałyśmy trochę. A śmiechu było co nie miara. Wieczorem w sobotę oczywiście małe %.

Teraz z M. planujemy majówkę, a dokładniej wyjeżdżamy aż pod granicę niemiecką i czeską. Mamy zaplanowanego już grilla u siostry Agnes, więc towarzystwo z weekendu się powtórzy z dodaniem kilku osób. Mamy także w planach wyjazd w góry z Agnes i Emilą, także tak jak nie widziałyśmy się sporo czasu, tak teraz wychodzi na to, że widywać się będziemy częściej. Bo po majówce 10tego również jesteśmy umówieni ha ha. Tym razem wyjazd do Wrocławia, odwiedziny ZOO i jakiejś dobrej restauracji. Trzeba będzie jeszcze znaleźć czas na ponowne odwiedziny Ostrowa, ponieważ padł też pomysł na odwiedziny Golonki w Pepitkę, czyli restauracji po rewolucjach Magdy Gessler. Jest rzut beretem od mojego osiedla, a jednak jeszcze nie miałam okazji tam być.

Tyle, że jakoś na golonkę nie mam zbytniej ochoty :P... Wszystko pewnie przez moją dietę. Ogólnie przystopowałam jeśli chodzi o samą w sobie dietę. Odżywiam się zdrowo, zgodnie z niskim indeksem glikemicznym. Póki co robię niekiedy odpusty, ale dałam sobie taki czas do świąt, czas na przyzwyczajenie. Tak przemyślałam sprawę i stwierdziłam, że lepiej schudnąć powoli, ale zdrowo, niż szybciej i przy okazji katując organizm. Tak to jest, jak w pracy dyrektorem sprzedaży jest osoba, która uwielbia zdrowy tryb życia, była kiedyś trenerem personalnym i promuje zdrowe odżywianie, treningi itp. Kilka rozmów wystarczyło, żeby przekonać się, że zdrowe jedzenie nie jest złe.

Ale dość już o dietowaniu.

Dzisiejszy dzień to była jakaś katorga. Wreszcie wzięłam się za porządki w drugim pokoju, który był dla nas "składzikiem", gdzie można było znaleźć wszystko, dosłownie. Tam już prawie nie było przejścia. Ale w końcu nadszedł ten dzień, kiedy wchodzę do drugiego pokoju i mówię "no dobra robota Agata!".

Po prostu zrobiło się ładniej.

Jutro Wielka Sobota, a ja nie mam jeszcze naszykowanego koszyczka. Cóż, zrobię to rano, bo teraz siedzę z lampką wermutu z tonikiem i cytryną i po prostu się relaksuję po ciężkim dniu dźwigania, sprzątania i chodzenia po zakupy...

Informacje o agatam2908


Inni zdjęcia: 127. atanaja patkigdja patkigdNiech Miłość Zawsze Zwycięża!!! mnilchasja patkigdja patkigdKlasztor Kamedułów bluebird11Ul schodowa felgebelZnak ogrodowy felgebelNapisy na scianie felgebel