W nocy nie mogłam spać i ok. godziny 3:21 wziełam książkę Nicholasa Sparksa(wpsomniana w ostatnim wpisie) i zaczełam czytać.
Szczerzę mówiąc nie lubię książek , po których sie płacze,ale powiem wam, że to naj piękniejsza książka o miłości jaką kiedykolwiek czytała
Czytałam nieustannie do 10:41 (346 stron) i w ciągu tego czytania ,płakam ze cztery razy, może więcej!!
Napisze tylko dlaczego płakałam za pierwszym razem i dlaczego za czwartym.
Pierwszy raz się popłakałam po przeczytaniu listu pożegnalnego Savannach do Johna. a o to frgmęt:
" Choć być może nie chcesz tego słuchać, pragnę, byś wiedział, że na zawsze pozostaniesz cząstką mnie. Zasłużyłeś sobie na szczególne miejsce w moim sercu, którego nikt nigdy nie zajmie(...)"
Czwarty raz płakam na samym końcu. nie z spowowodu jakiegoś fragmętu, ale tylko dlatego , że nie rozumiem jak los może sie stanowczo zmienić.
"Kocham Ciebie, i zamierzam dopilnować byś wywiązać się z obietnicy, którą mi złożyłeś.Jeżeli wrócisz, wyjdę za Ciebie. Jeżeli nie dotrzymasz słowa, złamiesz mi serce"
Ps: wychodzi film na podstawie tej powieści. Tytuł " Dear John"
Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale ostatnio czytam tylko takie książki!!