Zdjęcie na dworcu z Anią chyba jakoś początek czerwca.
Wczoraj i dziś kino całą noc a dziś spanie do 15, później obiad i teraz chyba do babci.
Jeest jakoś nijako, pozytywizm miesza się z negatywnym podejściem, realizm miesza się z wybrykami wyobraźni. Zwłaszcza nocą. Wszystko wygląda inaczej niż jakiś czas temu. Wydaje mi się, że ludzie do okoła mnie odbierają świat zupełnie inaczej. Na wszystko patrzą "prosto", nie potrafią na czymś "skręcić" i "wtopić" się w obce dla nich rzeczy. Bezwstydnie ograniczają się i własne umysły. Może to i lepiej. Może nie zostawała bym taka sama. Nie móc być sobą wśród swoich. Chore ale możliwe. Samotność mi pomaga i mnie wspiera. Zdecydowanie mnie wspiera. Jest czymś w rodzaju przyjaciela, który jest ze mną gdy nikogo nie ma. To bez sensu.
Pisać już nie umiem. Jeśli umiałam.
Lustra.
http://www.youtube.com/watch?v=l5RBxzxKfNc
http://www.youtube.com/watch?v=7H5p1jeUecM
Słucham Buki, toż taka moda na niego. A za tydzieć. STRACHY i JELONEK!