Paulina i Cher
Tym razem pogoda nam dopisała, ale nie obyło się bez niespodzianek.
Musiałyśmy zacząć zdjęcia z opóźnieniem, bo konie miały sprzątane w boksach
i nie było jak wyprowadzić Cherki. Za to sesja poszła wyjątkowo sprawnie (jak na mnie i Paulę )
i po pół godziny byłyśmy już z powrotem. Potem jeszcze kilka zdjęć z jazdy oraz filmik. Pod koniec nawet wsiadłam (po roku przerwy) na parę kółek stępa i kłusa.