Moja słodka psinka...
Dzisiał był nie samowity
Siedziałam w domu dosyć przygnębiona.
Wieć przeszedł do mnie ze smyczą w pysku.
Wyszłam z nim na spacer...ale się okazało,
że to nie ja go wyprowadziłam tylko on mnie...
To był spacer ho ho...obeszłam wszystkie dawne
miejsca, w których kiedyś dawno temu byłam
z nim kiedy był mały...całkiem o nich zapomniałam.
Kochany piesek wie jak wyprowadzić swoją
Panią z deprechy.... hehe xP
Na zdjęciu jak śpi wykończony po spacerze...
Zdjęcie robione w altanie... =]