Ta ciążą to totalny przewrót mojego życia. Z Janem czułam się idealnie.. Żadnych wymiotów, mdłości.. A teraz umieram sobie powolutku każdego dnia wieczorem wisząc nad kibelkiem.. Wszyscy pocieszają mnie że będzie dziewczynka, ja tylko cichutko proszę by wszystko było ok.. Pierwsze dziecko to było istne szaleństwo od pierwszego dnia jak tylko wiedziałam, że jestem w ciąży.. Przygotowywaliśmy się czekaliśmy, dzieliliśmy radością z wszystkimi w koło.. Dziś jestem jakby ostrożniejsza.. Więcej emocji jest w środku we mnie, strach, zniecierpliwienie a przede wszystkim zmęczenie.. Mam nadzieje, że jak tylko minie pierwszy trymestr to będę miała więcej siły i energii& W pierwszej ciąży studiowałam na dwóch kierunkach jednym w Olsztynie dziennym, drugim zaocznym w Warszawie.. Nie ogarniam jak ja to robiłam, jak napisałam dwie prace magisterskie. . Nie jestem wstanie tego pojąć.. A dziś mam ochotę siedzieć i płakać, czuje się tragicznie..
Czytam jakiś nudny tekst o psach z schroniska i łzy płyną mi ciurkiem, krzyczę na Jana zupełnie bez powodu. Nawet nie mam z kim sensownie pogadać. Wiem, że to te głupie hormony, i że mój świat wokoło wariuje, ale znów mam dość tego miejsca, tych cholernych kilometrów i tego , że nie mam z kim dzielić tego wszystkiego. To wraca falami, ale tak to właśnie wygląda, przytłacza mnie fakt, że za jakiś czas, ci których kocham odejdą... A my nasza cudowną 4 osobową rodzinką będziemy się delektować tą cudownością sami. On tego nie rozumie i nie jest w stanie pojąć.. Nigdy nie spodziewałam się, że stanę po środku dwóch zupełnie różnych obozów które będą mnie szantażować i mną manipulować tak bym myślała tak jak oni tego chcą.. Bo przecież nie liczy się to co ja czuję, to co mam w środku, co myślę i czego chciałabym od życia.. Liczą się tylko racje jednej albo drugiej strony, które toczą cichą walkę, która krzywdzi tylko jedną osobę MNIE.. Chciałabym znaleźć jakieś rozwiązanie jakiś złoty środek, ale to nie takie proste... Wiem, że oni mi z tym nie pomogą...
Chciałabym znaleźć się w odpowiednim miejscu, tak by wszystko wróciło do normy.. Tak by nikt nie miał pretensji i bym ja czuła, że jestem tu gdzie być powinnam..