walka z samą sobą czasami jest ciężka. coś się dzieje we mnie nadd czym kompletnie nie panuję. wiem, że nie chcę, ale myśli szaleją, wyobraźnia w połączeniu ze wspomnieniami powoduje, że wybucham. nigdy nie potrafiłam panować nad emocjami. to jest jedyny element, który mnie pogrąża. zastanawiam się czy żałuję. zastanawiam sie co by było gdyby. zastanawiam się co się teraz dzieje. zastanawiam się, a świat mi w tym nie pomaga. wgl w niczym mi świat nie pomaga. Jedyną rzeczą która się układa to mój związek.

chce juz troche świętego spokoju. potrzebuje zrobić coś z sobą.. nie mogę całe życie tego topić we łzach, dołach i alkoholu. potrzebuje coś zmienić, ale nie wiem co powinnaam i nie wiem od czego zacząć..nie wiem nawet w czym jest problem..może muszę całkowicie się oderwać.. może.. ale nie wiem czy to w czymkolwiek pomoże w mojej głowie. może być właśnie wprost przeciwnie.

mam ochotę wziąć nożyczki i wyciąć kawałek z osi mojego życia. byłoby o wiele łatwiej. ale trzeba uczyć sie na błędach.

trzeba być silną, odważną i niezależną i nie dawać po sobie poznać.